W meczu XVII kolejki klasy okręgowej Juniorów Starszych wygrywamy pewnie z Bratkiem Łukowe 6-0. Bramki zdobywali: Sylwek Kołeczek 2, Bartek Niklewicz, Sebastian Machowski i Adam Kuchta 2.
Skład: Drzymalski - Jelec, Strojek, Żygłowicz (75' Tutro), Śniegowski (75' Lechwar P.) - Lechwar Ł.(45' Kaleta), Bartosz, Niklewicz, Kołeczek (60' Ochałek) - Trychta - Machowski (75' Kuchta)
Ostoja w tym meczu miała wiele do udowodnienia - każdy z zawodników pamiętał o tym, że w pierwszym meczu przegraliśmy w Łukowych i pałaliśmy żądzą rewanżu.
W mecz lepiej weszli nieoczekiwanie goście, którzy zdecydowanie wyszli w mecz i uderzali często, nawet z dalszej odległości, ale głównie niecelnie. Po 10 minutach goście się wyszumieli i nasza drużyna mogła i powinna szybko wyjść na prowadzenie, ale marnowane sytuacje sam na sam, poprzeczka niestety pozwalały gościom utrzymywać remis. W 27 minucie zdobywamy bramkę - z rzutu karnego na raty bramkarza pokonał Sylwek Kołeczek. Tuż przed przerwą ten sam zawodnik technicznym uderzeniem podwyższył prowadzenie. Nasza drużyna po przerwie wyciągnęła wnioski i zaraz po gwizdku arbitra zdobywa trzeciego gola - jego autorem wracający z Czarnych Jasło wychowanek Klubu - Bartek Niklewicz, który mocnym strzałem zza pola karnego podwyższył wynik. Po tym ciosie z graczy Bratka zeszło powietrze i zwątpili w trzecią wygraną z rzędu. Ostoja rządziła niepodzielnie na boisku i kwestią czasu były kolejne bramki. Swojego gola zdobył również lider klasyfikacji strzelców - Sebastian Machowski, który wykończył piękny rajd skrzydłem S.Kołeczka. Na dobrą sprawę Seba mógł i powinien zdobyć jeszcze z dwie bramki, ale górą w pojedynkach z naszym snajperem był bramkarz gości. Na ostatni kwadrans trener Iwanicki wpuścił graczy, którzy powoli kończą przygodę z juniorską piłką - Mateusza Tutrę i Adama Kuchtę, którzy dobrze pamiętają sezon, w którym wywalczyliśmy awans, swoje minuty również otrzymał Paweł Lechwar.
Ostoja w ostatnim kwadransie podkręciła jeszcze tempo, a bezradni goście bronili się coraz rozpaczliwiej, ale co warto podkreślić, bo nie zawsze tak bywa - bez złośliwych fauli.
Piątą bramkę zdobywa Kuchta, który dryblingiem minął bramkarza i jak sam powiedział przypomniał sobie stare czasy, gdy był napastnikiem :) Ostatni gol również był autorstwa Adama, niewiele zabrakło, aby zdobył trzecią bramkę, ale piłkę zmierzającą do pustej bramki wybił obrońca Bratka.
Zasłużone, wysokie zwycięstwo naszej drużyny, która prócz Przełomu Besko jest niepokonana w rundzie wiosennej, za tydzień nasze drużyny czeka wyjazd do Izdebek.
Treningi w poniedziałek i środę o 16.00